Akcja ratownicza w St. Ives o której nigdzie nie pisali. Czwarty wyjazd w ciągu dnia poskutkował akcją ratowniczą. Czasami są takie dni że po prostu nic nie wychodzi. Zwłaszcza jak się ma ze sobą 12 tygodniowe dziecko to plany mogą się zmienić z minuty na minutę lub z pieluszki na pieluszkę jak w tym przypadku. Nie dość że nam pogoda średnio dopisywała podczas całego wyjazdu to jeszcze dzisiaj musiało wiać. Pojechaliśmy z Natalką na Cape Cornwall, piękne miejsce z bardzo miłą panią na parkingu. Jednak zanim wysiedliśmy z auta, nasza kochana córeczka załatwiła dwa ubranka i trzeba było uciekać. W miasteczku kupiliśmy jej nowe ciuszki ale wyjazd i tak nie…